2 lutego 1920 roku, ukazał się pierwszy numer czasopisma „Żeglarz Polski”.
To tytuł, który przechodził bardzo wiele przeobrażeń nie zmieniając właściciela, a wszelkie zmiany wynikały z trudności ekonomicznych i konieczności dostosowania się do wymogów rynku. Pierwszy numer ukazał się w styczniu 1922 roku, kiedy flotę polską stanowił zaledwie jeden parowiec, drewniany “Kraków”. Pismo tytułowano „Żeglarz Polski – czasopismo miesięczne poświęcone sprawom żeglugi morskiej i rzecznej ze szczególnem uwzględnieniem potrzeb i zadań żeglugi polskiej” W późniejszym okresie zmieniano podtytuł dodając podtytuły w językach francuskim („Le navigateur”) i angielskim („The Polish Sailor)”.
W pierwszym numerze wydawca pokusił się o publikację obszernego manifestu, w którym czytamy min: Jak w życiu politycznym po wiecach i uchwałach przyjść muszą czyny – wcielenia tych uchwał w formy życiowe, tak też nie inaczej jest ze sprawą tak doniosłą, a tak głęboko ideową mimo całej praktyczności jak sprawa wstąpienia Polski do rzędu narodów żeglujących. Po propagandzie o cechach wiecowych, z podnoszeniem znaczenia morza i marynarki handlowej należy dać wyraz pracy fachowej w tym kierunku. Minął już okres słów i impresjonistycznego wierszowania w prozie. Zostawmy wierszowanie poetom, wymowę zaś – mówcom politycznym. Przejdźmy do rzeczy samej: to jest hasłem „Żeglarza Polskiego”! Hasło realnej, powszedniej pracy.(…) Politycznie jest „Żeglarz Polski” pismem ściśle bezpartyjnym. Należy on do partii morza i rzek żeglownych i ich wykorzystania dla Polski…1
W tej formule tytuł ukazywał się do końca sierpnia tegoż roku, po czym stał się tygodniowym dodatkiem do „Kurjera Gdańskiego”, z początkiem roku 1924 pismo przekształciło się w tygodnik zatytułowany „Żeglarz Polski – Przegląd Tygodniowy poświęcony sprawom żeglugi morskiej i rzecznej ze szczególnem uwzględnieniem potrzeb i zadań żeglugi polskiej”. W zamyśle tytuł miał informować o polskim przemyśle okrętowym, sprawach portów wybrzeża, rybołówstwa i żegludze śródlądowej, ale nie stronił także od żeglarstwa, którego Klejnot-Turski był wielkim miłośnikiem. Credo wydawnictwa sformułowano jako „iść naprzód przed powstaniem odpowiednich potrzeb, wywołując je i zaspakajając w miarę możności już przy powstaniu” 2 (pis. oryg.).
W 1924 i do połowy następnego roku tytuł był dodatkiem żeglugowym do „Kuriera Gdańskiego”, później nastąpiła trzymiesięczna przerwa w wydawaniu pisma trwająca od 1 czerwca do 31 sierpnia 1925 roku powstała w wyniku zawieszenia „Kurjera”. Tytuł zdołał jednak odzyskać samodzielność i od września do końca 1926 roku ukazywał się jako tygodnik o objętości 6-8 stron i na podstawie porozumienia pomiędzy redakcjami został objęty akcją wspólnej prenumeraty wraz z magazynem „Morze”. Od początku roku 1927 „Żeglarz” zyskuje dodatkową objętość, jest wydawany jako pismo 8-stronicowe. W roku 1927 tytuł wychodzi jako dekada, trzykrotnie w ciągu miesiąca, w tym też czasie okazjonalnie zwiększa się objętość pisma. Od początku września 1930 roku „Żeglarz” ponownie zmienia format stając się pismem wielkoformatowym, W pierwszym roku istnienia liczył sobie 16 stron oraz dodatek „Podróże morskie i sport wodny” koncentrujący się na sprawach żeglarskich, w których publikowano zarówno materiały techniczne, poradnikowa jak też opisy wypraw żeglarskich, głownie oczywiście zagranicznych. W okresie styczeń 1929 – 01-09.1930 „Żeglarz” ukazuje się raz lub dwa razy w miesiącu, aby następnie zwiększyć częstotliwość do tygodnia. Zmiany wynikały z trudności finansowych, ale były także spowodowane równoległym wydawaniem innego tytułu – począwszy od 1927 roku „Komunikatów Agencji Portowych”, przekształconych w roku następnym na Express Handlowo-Portowy, który z kolei w roku 1929 zmienił tytuł na „Kurjer Morski Codzienny – Gazeta Dróg Żeglownych”. Doskonalenie treści i wymiana poszczególnych działów pomiędzy tymi wydawnictwami była główną przyczyną zmian w „Żeglarzu Polskim”, co nie sprzyjało rynkowej stabilizacji tytułu.
Rozwój Żeglarza Polskiego
„Żeglarz Polski” kosztował początkowo 1.200 marek polskich, jednak wskutek kryzysu szybko podrożał do 2.500 marek polskich (MKP). W czasie hiperinflacji z lat dwudziestych cena pisma wzrosła nagle do 8.000 marek polskich, a redakcja tak tłumaczyła opóźnienia w jego wydawaniu: „Anarchja cen szalejąca od dłuższego czasu w Gdańsku postawiła wydawnictwo przed trudnościami, które zatrzymały na całe dwa miesiące ukazanie się kolejnego numeru.” 3
Redaktorem przez cały czas istnienia pisma był Józef Klejnot-Turski, który był jedyną osobą zatrudnioną na etacie. Była to wielka postać polskiego żeglarstwa, dziś już nieco zapomniana. Był wykładowcą Państwowej Szkoły Morskiej w Tczewie, współzałożycielem Pierwszego Klubu Żeglarskiego w Gdańsku w 1922 roku, a następnie jednym z inicjatorów powołania do życia Polskiego Związku Żeglarskiego, którego został pierwszym prezesem. Po wojnie był szykanowany przez władze komunistyczne i objęty zakazem pracy; utrzymywał się z udzielania korepetycji z języka angielskiego.
Od 1930 roku pismo zanotowało jeszcze jedną znaczącą zmianę; zmieniło format na gazetowy, znacznie mniej wygodny w czytaniu. Redakcją zmianę uzasadniała zmianą drukarni i chęcią obniżenia kosztów druku. Redakcja zdawała sobie sprawę, że tylko systematyczna praca może przynieść efekt w postaci zapoznania czytelników z problematyką morską i wywołanie w nich trwałego zainteresowania. Doskonale zilustrował tę tezę materiał wstępny z numeru lipcowego w 1928 roku niepodpisany autor (pisownia oryginalna) „Tylko codzienna kropla żłobi kamień, szczególnie kamień twardy, nieprzygotowany. Tak jak każda poważniejsza gazeta uważa za nieodzowne zaprowadzić dziś podtrzymywać codzienny dział sportowy, tak też temardziej musiałyby powstać przy wszystkich większych gazetach działy poświęcone sprawom żeglugi. Niechno tylko któraś z większych gazet zaprowadzi taki dział a się przekona, natychmiast, że utrafiła w sedno rzecz, gdyż wielka jest dziś już pozaprasowa, ludowa popularność morza u nas w całym kraju, z którą prasa codzienna liczyć się powinna. (…) Niech w każdym numerze znajdzie się parę wiadomości z naszego wybrzeża i naszej własnej floty, felieton morski, lub chociażby ciekawy opis z życia żeglugi i portów, parę wiadomości zagranicznych, nieco wiadomości kolonialnych, parę notatek ze sportu żeglarskiego, a do tego odjazdy statków polskich i jest stały dział budujący czytelnika. (…) Dorywczych wiadomości żeglugowych jest na łamach gazet sporo, lecz do założenia stałego działu żeglugowego jakoś żadna z gazet jeszcze się nie wzięła. A do tego dojść musi.” 4
Od 1927 roku „Żeglarz” był oferowany wspólnie z „Morzem”, wówczas jego cena w prenumeracie była niższa. Redakcje współpracowały przez jakiś czas pod koniec lat 20-tych, ale ponieważ pozycja „Żeglarza” słabła z miesiąca na miesiąc, współpraca ta nie miała charakteru perspektywicznego. Rok później wycofano się z tej oferty, „Żeglarz Polski” odzyskał samodzielność, ale jego sytuacja finansowa nie uległa poprawie. Gazeta borykała się z trudnościami finansowymi, prenumerata była niższa od oczekiwań, w sprzedaży detalicznej tytuł nie budził zainteresowania czytelników, a sektor gospodarki morskiej, z natury rzeczy zainteresowany tą tematyką, był jeszcze wówczas słabo wykształcony i zorganizowany.
Okładki czasopisma „Żeglarz Polski” nr 14 z dn 9 kwietnia 1931 roku i „Kurjer Morski (Żeglarz Polski”) nr 15 z dn 26 czerwca 1931 roku ilustrujące zmianę tytułu poprzez połączeniu obydwu pism
Rekreacja pod żaglami na łamach pisma traktowana była z dużą życzliwością, aczkolwiek nie poświęcano jej zbyt wiele miejsca. Przyczyna była oczywista; polskie żeglarstwo stawiało dopiero pierwsze kroki, działo się to w oparciu o nowoutworzone kluby, które często nie miały silnych struktur, wskutek czego ich działalność była silnie zatomizowana. Nie przykładano także znaczenia do integracji i popularyzacji swojej działalności, jako że ich członkom nie zależało na umasowieniu działalności. W tej sytuacji większość spraw z życia klubowego nie przedostawała się a zewnątrz, co sprawiło, że brak był informacji na temat ich aktywności, programów czy przedsięwzięć o charakterze sportowym czy turystycznym. W skromnym objętościowo dziale zatytułowanym „Podróże morskie i sport żaglowy i motorowy” zamieszczano z reguły krótkie informacje o charakterze newsowym stanowiącym kronikę działalności klubów z Tczewa (tam mieściła się redakcja pisma) i Gdyni. Okazjonalnie pojawiały się w tym dziale materiały dłuższe, mające charakter poradnikowy, poświęcone zakupowi łodzi czy o charakterze publicystycznym, traktujące o potrzebie rozwoju żeglarstwa w sposób skoordynowany.5 Pewien wyłom w traktowaniu żeglarstwa stanowiły materiały poświęcone technicznemu aspektowi osprzętu żaglowego i zasadniczym zmianom w jego konstrukcji dokonującym się na świecie pod koniec lat 20-tych, a w Polsce kilka lat później. Sprawie tej poświęcono obszerny materiał o zaniku żagli gaflowych, na rzecz sprawniejszego ożaglowania typu Marconiego.6 Był to z jednej strony znak nowych czasów, ponieważ dotąd żeglarstwo nie miało swojej reprezentacji na łamach pism specjalistycznych, a po drugie artykuł pokazywał jak bardzo zapóźnione jest polskie żeglarstwo, zwłaszcza w aspektach technicznych w stosunku do świata.
Kolejna ważna data w historii pisma to czerwiec 1931 roku, kiedy to po ponad dziesięciu latach istnienia ukazuje się ostatni numer „Żeglarza Polskiego” w dotychczasowej formule. Tytuł ten znika z rynku stając się zaledwie podtytułem nowego pisma, „Kurjera Morskiego”, które zmieniło charakter na magazyn handlowo-morski z dodatkiem żeglugowym, natomiast tematyka codzienna, aktualne wydarzenia związane z problematyką morską zostały przesunięte do wydawanego równolegle przez Klejnota-Turskiego pisma „Codzienny Kurjer Morski”. Ostatni znany numer tego tytułu ukazał się 16 maja 1932 roku, z uwagi na fragmentaryczność zbiorów archiwalnych nie wiadomo zatem czy tytuł miał ciąg dalszy. 7
„Żeglarz Polski” z pewnością wypełnił swoją misję informowania w sposób zwięzły i rzeczowy na temat morza i różnych gałęzi przemysłu wokół niego zorganizowanych. Na tych aspektach pismo skupiło swoją uwagę mając dobrze poznanego czytelnika i jego oczekiwania w odniesieniu do specjalistycznego tytułu pomocnego w codziennej pracy związanej z gospodarką morską. Paradoksalnie jednak ta zwięzłość stała się przyczyną niepowodzenia tytułu, który po pojawieniu się na rynku „Morza” zaczął tracić czytelników właśnie na rzecz nowego tytułu lepiej trafiającego w gusta czytelnicze i będącego pismem znacznie lżejszym tak pod względem merytorycznym jak i językowym. Zasięg „Żeglarza” ograniczał się do czytelników zawodowo związanych z morzem i gospodarką morską odradzającego się kraju, a nie był to wciąż krąg rozległy, pozwalający nie tylko na rozwój, ale także na utrzymanie tytułu na dotychczasowym poziomie edytorskim. Ponadto tytuł w ogóle nie docierał wgłęb kraju, a na Wybrzeżu krąg odbiorców nie był zbyt liczny, co legło także u podstaw zniknięcia tytułu z rynku czytelniczego.
Kiedy w początku 1931 roku powstało pismo „Biuletyn Miesięczny Portu Gdyńskiego” przemianowane następnie, w październiku tegoż roku, na „Wiadomości Portu Gdyńskiego” i wydawane w Warszawie przez Polską Agencję Telegraficzną, z dużym rozmachem i znacznie większym budżetem, los „Żeglarza Polski” wydawał się przypieczętowany. Tytuł zniknął z rynku w połowie następnego roku, po ponad dziesięciu latach istnienia.
Autor tekstu: Marek Słodownik
Foto i reprodukcje: Marek Słodownik
1 (ba), „Nasz program”, „Żeglarz Polski nr 1/1922, str. 2
2 (ba), „Żeglarz Polski” rozpoczyna 7-my rok istnienia”, „Żeglarz Polski” nr 47/1927, str. 3
3 (ba), „Od redakcji”, Żeglarz Polski” nr 6-7/1923, str. 74
4 Józef Klejnot-Turski, „Potrzeba propagandy prasowej”, „Żeglarz Polski” nr 25/1928, str. 273
5 (ba), Józef Klejnot-Turski, „Potrzeby sportu żaglowego – Regaty tegoroczne”, „Żeglarz Polski” nr 28/1927, str. 237, (ba), Józef Klejnot-Turski „O poparcie dla sportu żaglowego” „Żeglarz Polski” nr 29/1927, str. 249
6 Józef Klejnot-Turski, „Nowe typy ożaglenia yachtowego” „Żeglarz Polski” nr 27/1927, str. 225
7 Zbigniew Machaliński, „Czasopiśmiennictwo morskie II Rzeczypospolitej”, Gdańsk 1969, str. 16