Rejs Władysława Wagnera w Miniaturze – recenzja wydawnicza

Na rynku ukazał się pierwszy tomik nowego cyklu wydawniczego – Miniatury Żeglarskie. To oczywiste nawiązanie do znanych chyba wszystkim miłośnikom żeglarstwa Miniatur Morskich wydawanych przed laty przez Wydawnictwo Morskie. Nowym wydawcą jest Andrzej Kowalczyk, żeglarz zamieszkały we Francji, który za namową przyjaciół rzucił się na głęboką wodę z pomysłem wydawniczym.

 

 Pierwszym tomikiem cyklu jest „Rejs Władysława Wagnera” pióra Zbigniewa Turkiewicza z Kanady, co pokazuje jak międzynarodowe jest to przedsięwzięcie. Niewielkich rozmiarów broszurka jest świetnie przygotowaną opowieścią o pierwszym Polaku, który opłynął świat pod żaglami.

„Rejs Władysława Wagnera” autorstwa Zbigniewa Turkiewicza, cyklu wydawniczego Miniatury Żeglarskie

Nowa Miniatura jest kronikarskim zapisem 7-letniej podróży podanej w interesujący sposób, z dużym talentem i rzetelnością. Autor sięga po cytaty z książek Wagnera wzbogacając narrację, opowieść toczy się wartko i wciąga czytelnika od pierwszej strony. Turkiewicz doskonale poznał kulisy rejsu polskiego harcerza, toteż z lekkością odnosi się do wyprawy pokazując ją także od kuchni. Wielokrotne zwroty akcji, beznadziejne sytuacje, z których udało się żeglarzom wyjść obronną ręką, świetne relacje z napotkanymi po drodze ludźmi i wiele szczęścia – tak najkrócej można scharakteryzować tę opowieść.  

 

 Dla wielu nie będzie to historia nowa, ale pomimo to warto po nią sięgnąć, choćby ze względu na materiał ilustracyjny. Ciekawe zdjęcia, niektóre po raz pierwszy publikowane w polskim piśmiennictwie, tworzą klimat relacji ciekawej, choć być może już nieco zapomnianej. Pracę autora uzupełniają rysunki jachtów Wagnera, niektóre wykonane jego ręką.

 

Podsumowując, nie można oprzeć się refleksji, że do realizacji tak szalonego planu konieczna była niezwykła odwaga, ale z pewnością młody Władek nie do końca zdawał sobie sprawę z trudności, jakie czyhały na niego po drodze. Książka kończy się wraz z zakończeniem wyprawy w Anglii, czytelnik nie pozna już dalszych losów Wagnera, które były arcyciekawe i z pewnością zasługują na dobre pióro. Całość uzupełnia relacja z wagnerowskiego zlotu polonijnych żeglarzy na Karaibach będącego  swoistym hołdem polskich żeglarzy dla wielkiego poprzednika.  Przez lata postać Wagnera była skrzętnie pomijana w polskim piśmiennictwem, próżno było szukać nie tylko jego książek, ale nawet artykułów prasowych w specjalistycznych czasopismach. Powojenne tytuły miały swoich nowych bohaterów, Wagner nie mieścił się w tej ramce. 

 

Świetnie się stało, że Andrzej Kowalczyk zdecydował się, po kilku latach namowy ze strony przyjaciół, podjąć ryzyko wydawania Miniatur Żeglarskich. W planach są kolejne prace, a wydawca obiecuje nawet kilkadziesiąt tytułów rocznie. O planach nie chciał w rozmowie telefonicznej mówić zbyt wiele, wciąż układa plany wydawnicze  i są wśród nich ciekawe pozycje. Gdzie można Miniatury kupić? Na razie przez Internet, na stronie allegro.pl, a dodruk odbywa się na bieżąco. W planach jest budowa sieci dystrybucji w Polsce, oby stało się to jak najszybciej.

 

 

 Autor: Marek Słodownik