DIALOG z Pamiętnika Starego Rybaka

 

DIALOG

 

W drodze do domu rozmyślam o dzisiejszym dniu, o wydarzeniu o śmierci tego człowieka.
Człowieka -, który pewnie kochał morze?
A gdy go wyrzucono z handlowej floty przyszedł do nas…….
Na rybackie statki, nie bał się pracy, sztormu -, ale jest to pewne bał się ludzi?
Morze – było mu rodziną, domem, całym jego życiem……
My ludzie, zabraliśmy mu wszystko…
A przecież tak nie wiele miał tego duchowego majątku?
Miał tylko morze i stary………….

-, Stary rybacki parowiec a w jego kubryku skromną małą, koje………
Koje -, własną koje i ten wojskowy chlebak, może i kiedyś miał rodzinę, która o nim zapomniała?
Ci starzy ludzie, ci rybacy, ludzie morza, są to inni ludzie, im starcza to ze kochają……….. Kochają swoje morze -, są inni od tych, którzy żyją na lądzie……..
Sam pamiętam – ileż to miałem kłopotu by spełniły się moje marzenia i pójść……
Pójść -, na morze, by uzyskać tą książeczkę żeglarską, tą furtkę!!!!
Furtkę – która otwierała moje wyjście z lądu na morze.
Posądzano mnie ze ja tam w Belgii [moje miejsce urodzenia]….
Belgii – mając osiem lata zostawiłem narzeczoną i inną rodzinę!!
Rodzinę, która może wysługuje się, amerykańskiemu imperializmowi!!!
A jakieś to ja pisałem podania do władz? by pozwolono mi pracować….
Pracować – tylko na morzu.
Może i jest to śmieszne?
TO
Zygfryd, Dionizy czy jakie miał on imię, ten nieznany nam uczestnik?
Uczestnik – wojny na morzu.
Może posiadał i odznaczenia, może był bohaterem a gdy jego statek…
Statek -, tonął zabierał ten chlebak, w którym może chował to……..
To, co kiedyś było dla niego honorem a dzisiaj?
Boi się pokazać to załodze, strach przed wspomnieniami?
Przecież to my!
My wyrzucamy z naszej społeczności jakiegoś nieznanego bohatera……
Bohatera -, który gdzieś w czasie wojny pływał w konwojach……..
Konwojach, które szły dalekim północnym szlakiem…….
Szlakiem hen gdzieś do dalekiego Murmańska
-, Murmańska do celu do końca rejsu.?
Rejsu -, który na pokładzie jakiegoś statku pływał, pracował, walczył i ginął?
Dopiero śmierć tego zapomnianego przez nas człowieka……..
Człowieka a może bohatera?
Każe przypomnieć nam, ze przecież był człowiekiem takim jak ja, my!
Chciał tylko pracować na morzu?
TO………….
Ale ktoś z nas zabrał mu to jego ukochane morze?
Zabrał mu to morze na zawsze, do jego śmierci…….
Marian -, moje rozmyślania przerywa mi moja żona…..

Czy ty nie masz nic nam do powiedzenia?
Ja?
Ja mam wam dużo do powiedzenia i jak wrócę z tego rejsu.
Rejsu -, to zejdę ze statku na urlop i będziemy razem…
Razem będziemy spacerować razem………..
Ty zejdziesz na urlop? Zdziwiona jest moja żona…….
Ty zejdziesz na urlop, gdy załogowy ciebie wyśle na urlop!!!
Sam nie pójdziesz prosić o urlop………….
Ileż to razy nam obiecywałeś ze już po tym rejsie schodzę na urlop.
Marian, to, chociaż zmień ten statek…….
Statek -, przecież już nad tym statkiem kiedyś zawisło……
-, Zawisło nieszczęście, czy ty nie pamiętasz tego?
Danusiu – przerywam dialog żonie………
No wiesz jeszcze trochę wiatr dmucha……..
Co? Zdenerwowana żona jest zdziwiona….
To ja tu w mieszkaniu nie mogę słuchać tego wycia wiatru!! Przerywa mi żona.
Wiesz Danusiu jeszcze trochę wieje -, ale już jest tablica ze wyjście…..
-,wyjście statku na godzinę dwudziestą!
Sam nie lubię takiego odkładania czasu wyjścia statku w morze, tłumacze żonie….
Czy tam na statku nikt już nie pamięta? Wspomina moja żona……….
Jak to w marcu było w czasie huraganu, już zapomniałeś?
Że mieliście dużo szczęścia i że jak to wy mówicie, że statek nie zrobił zwrotu przez kil?
No i tak się zdarza -, była jakaś fala, ale wszystko się jakoś ułożyło……… odpowiadam……..
A może ciebie gryzie to, że ta twoja „Mała Kareta” jest znowu tak załadowana ze woda jest na pokładzie –zgryźliwie mówi żona.
To jest straszne, że wy udajecie, że nie widzicie, że ten -, ten twój okręt tu w porcie już tonie?
Danusiu tu wcale nie chodzi o statek, no jest tak jak mówisz, ale to jest normalne -, staram się tłumaczyć żonie.
Chodzi o człowieka, o rybaka, znaleziono zmarłego człowieka w piwnicy starego…..
Starego zniszczonego przez wojnę magazynu….
Jak to człowiek umiera w piwnicy? Przecież to jest nie możliwe!
No wiesz Danusiu jak to w życiu -, bywa raz na a raz pod wozem…
A ty znałeś tego zmarłego człowieka?
Znałem go, ale z nim nie pływałem, to był starszy człowiek on już pływał przed wojną. a w czasie wojny pływał w Anglii w konwojach, odpowiadam.
Ja tego nie rozumiem, nerwowo mówi żona do mnie…………………..
-, Jakiś człowiek, rybak umiera gdzieś w piwnicy jakiegoś magazynu i uważasz ze to jest normalne?
Wiesz kochana zostawmy ten przykry temat -, a jak wrócę to wszystko tobie opowiem a teraz porozmawiamy sobie o nas………
A ten zmarły człowiek miał swoją rodzinę? Pyta żona.
Nie wiem, może i kiedyś miał swoją rodzinę -, zastanawiam jak mam odpowiedzieć żonie… wiem jedno, to my ludzie odbierając mu to,.
To -, co kochał, wysłaliśmy go na wieczną wachtę.
A może było inaczej, może sam sobie wybrał inny świat -, świat swoich marzeń.
Kto to dzisiaj wie o takich zapomnianych przez nas?

Bohaterów z lat, z tamtych lat -, gdy ci zapomniani ludzie -, którzy pływali w PÓŁNOCNYCH – KONWOJACH? Czasów – Wielkiej Wojny Morskiej.
Przychodzi a może powiedzieć przychodzą,
Przychodzą -, Ci bohaterowie, zapomniani, bohaterowie do knajpy…….,
Knajpy czy tawerny, gdzie w drugiej izbie tawerny stoi potężny piec, w którym wiecznie się pali ogień i przychodzi….
Przychodzi ten zapomniany przez nas bohater i ogrzewa swoje zmarznięte ciało i marzy by spotkał kogoś z tamtych lat…………
Tych lat, gdy pływał w konwojach, spotkać tego -, który go pamięta z tamtych lat?
Który poczęstuje spragnionym papierosem, postawi kufel gorącego piwa?….
Piwa -, a i może talerz gorącej kapusty z kawałkiem kiełbasy?
A może spotkany druh z tamtych lat pogada z nim -, będą wspominać nazwy statku….
Statku, z którego uciekali, gdy statek został trafiony torpedą z nieprzyjacielskiego okrętu.
Może inny -, z którym pływał na rybackim parowcu, będą rozmawiali jak to szła ryba, jak pracowali, jak to było w sztormie na łowiskach Północnego.
Gdy pracowano dzien. i noc.
Dzisiaj jest sam -, zapomniał o śmiechu w mesie…..
Zapomniał o zapachu, zaduchu, jaki panował w kubryku parowca?
Dzisiaj tylko w snach widzi siebie…
Siebie widzi, gdy stoi za wielkim kołem sterowym na statku rybackim….
-, gdy statek przechodzi Kanałem Kilońskim.
Ale sen to tylko mała chwila……….
Chwila -, szczęścia, chwila, która będzie mu przypominała aż do bólu….
Bólu -, że kiedyś był kimś!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj, szczęśliwy będzie, gdy tam w piwnicy starego magazyn…
Magazynu -, na jakiś łachmanach będzie spał……..
-, Spał a bogowie zeszłą mu sen -, sen jego młodości……….
Sen jego miłości o morzu i starym parowcu, z którego zmustrowano……..
Zmustrowano -, na zawsze i już nigdy nie ujrzy……….
Ujrzy – falochronu portu macierzystego, od strony morza…………
Nastała chwila ciszy w mieszkaniu -, żona coś wkłada do mojej teczki -, to coś, gdy będę już tam na morzu będzie mi przypominało dom, żonę, córki……………
Wiesz Danusiu gdyby nie ta wichura poszlibyśmy razem aż do szlabanu portu, wiesz czas na mnie……….

 

ROZGLĄDAM SIĘ PO NASZYM, MAŁYM POKOJU…….
OSTATNI POCAŁUNEK I CICHE ZAMKNIECIE..
ZAMKNIECIE ZA SOBĄ DRZWI……..
Drzwi naszego skromnego pokoju – nie-, nie.
Nie oglądam się za siebie.

KAŻDE ROZSTANIE.
NASZE -, MOJE -, WASZE -, ICH!!!!!
TO -, TO TAKIE MAŁE-,
MAŁE UMIERANIE…………

 

Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn