DRUGA MIŁOŚĆ.
A MOŻE JEGO PIERWSZA
PIERWSZA MIŁOŚĆ.
Kiedy ci ja poznał? to co nazywa się „MIŁOŚCIĄ”? Zastanawia………
Zastanawia się ci rybak który jużci zeszedł ze statku rybackiego..
Człowiek którym był ci rybakiem przez swoje życie………
Życie minęło, a on nie poznał miłości ziemskiej – anioła?
Anioła nie poznał i bo bywał ci na statkach gdzieś ci na dalekich łowiskach….
Łowiskach Północy – dzisiaj jużci zdrowia nie starczało musiał……
Musiał opuścić statek rybacki że piekła lina która…
Która to ugodziła w niego, to i miejsca na statku nie było – musiał?.
Musiał opuścić rybacki statek i zejść tu na ląd a może?
Może przez niego przeklęty ląd – gdzie tu nikogo nie zna?
Zna jedno słowo które często gdy ci chodzi brzegiem morza słyszy….
Słowo – ”miłość”- a i słyszał ze bywa i wielka miłość, co to jest?
Jest ta wielka miłość?
Miłością jego był ci żywioł. A tu gdzie ci jest??
Jest morze które można ukochać? A przecież gdy przechodził?
Przechodził widział wielki napis.
„wielka miłość Carmen”
Carmen.. Carmen? Kim ze był a może i była ta że Carmen?
Carmen -, Carmen -, Carmen? Kim, jest Carmen? Dzisiaj……..
Dzisiaj to już i zdrowia nie ma a i nikogo by można było?
Było porozmawiać a i o tym jak to bywał ci na dalekiej Północy…..
Północy gdzie z umiłowaniem spoglądał Boskie zjawisko?
Zjawisko jakim ci było boskie zjawisko światło ci zorzy…..
Zorzy gdzieś ci hen na dalekiej Północy a dzisiaj?
Dzisiaj – jużci i zdrowia nie starcza, toteż szuka kogoś kto?
Kto opowie mu o miłości tu?!!
Tu! Na lądzie, o tej innej miłości….
Miłości, nie tej – do żywiołu. A modlił się do żywiołu by zesłał.
Zesłał kilka godzin sztormu by można by można było odpocząć w koji….
Dzisiaj chodzą brzegiem morza Spogląda na tych!!
Tych zakochanych a marzy mu się by raz poczuć to piękno przy.
Przy swoim boku, dziewczynę piękną o włosach i oczach.
Oczach które by mu przypominały małe źródełko.
A dzisiaj jeno wspomnienia, nachodzą gdy ci był na rybackim….
Rybackim statku na którym liczyła się praca, ciężka a może?
Może powiedzieć?
Powiedzieć to innymi słowami?
Słowami – Nie praca lecz harówa. Tam na morzu..
Morzu gdy był ci rybakiem, nie było pogody, a pogoda była……
Była jedna, deszcz, śnieg, sztorm a i chłód polarny i nadzieja…
Nadzieja – ze statek rybacki zawinie do portu a rybak wejdzie…
Wejdzie ci do knajpy a i wypije szklanice grogu – grogu……
Grogu gorącego niczym napój z piekła rodem by ogrzać.
Ogrzać swój a i wychłodzony organizm – a dzisiaj?
Dzisiaj? Jeno wspomnienia gdy był tam na statku rybackim.
Kochana bogini a co Ty nam pomożesz?
A może swoim boskim głosem opowiesz swoim….
Swoim wyznawcom – rybakom morskim. Wiem a i wierze w ciebie.
Ciebie ukochana? A Mozę TY ŚWIETLISTO ZORZO POLARNA…..
Ale jam ci jużci, nie rybak a jeno ułomnym człowiekiem który?
Który ci nie ma swojego Boga a może Ty? Wspaniała bogini…..
Bogini podasz swoją boską dłoń?
Dłoń? Komuś?
Mnie?
Moje ci łapy nie godne ci dotykać Twoich..
Twoich świętych, boskich dłoni nawet gdybym ci mógł?
Mógł ci uklęknąć przed tobą MOJA TY ŚWIETLISTO ZORZO POLARNA..
Bom i grzeszył modląc się do was Bogowie nie wiedząc któryś?
Któryś – to jesteś moim Bogiem? A dzisiaj jam!!
Jam ci ułomnym łażę ci po piachu brzegu morza a i szukam..
Szukam ci tejże Bogini by opowiedziała o wielkiej miłości….
Miłości nie tej na której napisane wielkie słowa „MIŁOŚĆ..
Miłość, miłość, kocham ciebie, a i ja kocham ciebie. Mnie?
Mnie? – Nie są to tylko słowa które słyszę Az do bólu….
Bólu w swoim umyśle – a czymże jest ci ta miłość? Nikt mu nie odpowiada.
Bo miłość przychodzi sama i sama odchodzi, poczuć uczucie miłości?
Miłość jest tylko dla wybrańców? A on którego zdjęto z rybackiego.
Rybackiego statku kogoś ci prosić, może jego ci bogini?
Bogini która to czuwała nad nim niczym anioł stróż? Chodzą po brzegu.
Brzegu morza nawet nie zwracał uwagi czy stoi w morzu czy na..
Na piachu morskiego brzegu, zamyślony a i zapatrzony w tych…
Tych którzy spoglądali, a i uśmiechem ze stoi we wodzie brzegu morza.
Morza jego ukochanego żywiołu, świętego żywiołu. Spoglądał…
Spoglądał na tych zakochanych, którzy tuląc do siebie swoje..
Swoje ciało, bywało ze i słowa słyszał „ kocham ciebie” słowa..
Słowa jemu nieznane a tak pragnąłby chociaż ci raz usłyszeć od?????
Od bogini ziemskiej by mu powiedziała „kocham ciebie ty mój………””
Mój człowieku morza, który żywioł wyrzucił ciebie na ziemie..
Ziemie, niekochaną przez rybaka, nie umiał ci chodzić po tej!!
Tej świętej ziemi a dzisiaj?
Dzisiaj rozmyśla w samotności, jakie są to uczucia.
Uczucia miłości Az któregoś dnia chodząc? A może powiedzieć.
Powiedzieć łażąc po brzegu, czując się zagubiony. Mijał dziewczynę.
Dziewczynę o pięknych włosach. O twarzy która to mu przypominała.
Przypomniała? A- jużci i przypomniała, obrazek świętej twarzy dziewczyny,
Dziewczyna przystanęła – a i ON ci przystanął, On ci rybak.
Rybak zagubiony tu na ojczystej świętej ziemi a i nie śmiało.
Spojrzał a poczuł się duchowo zagubiony patrząc na dziewczynę.
Dziewczynę – która jemu przypomniała gdy to ci bywał hen na Północy……
Północy – gdzie spoglądał na boskie zjawisko jakim była ci zorza…
Zorza polarna- gdy patrzał na piękną dziewczynę która to Ona..
Ona patrząc na młodego zranionego rybaka swoimi oczami.
Oczami – które są mu tak bliskie – bał się wyciągnąć swoją rękę…
Rękę, bo i wierzył ze gdy wyciągnie swoje zniekształcone łapy..
Łapy od ciężkiej pracy Boskie zjawisko zniknie.
Zniknie toteż stał ci ten rybak niczym głaz.. Lecz usłyszał..
Usłyszał głos dziewczyny – jej boski głos, glos dziewczyny.
Dziewczyny – która uśmiecha się, wyciąga swoją dłoń..
Dłoń do niego? A on klęka w małej, lekkiej przybojowej fali.
Fali przybojowej tu – na brzegu gdzie pieści się ziemia z morzem..
A on Kleczy – bo uścisk w krtani nie pozwala mu wypowiedzieć.
Wypowiedzieć słowa a strach że gdy powie słowo jego sen się roztrzaska..
Roztrzaska się niczym bezkresne zwierciadło jakim jest dzisiaj norze.
Dziewczyna wchodzi, do przybojowej płytki wody podaje jemu swoją…
Swoją piękną dłoń o długich palcach i mówi.
Mówi – niech pan wstanie, tak nie można, przecież ja tylko……
Tylko gdy wstanę to ty boska istoto znikniesz z mojego snu..
Snu? Zdziwiona dziewczyna. Jesteśmy tu pod morskim klifem.
Klifem – o niech pan spojrzy, ilu jest tu ludzi. A pan?
Pan pewnie nie tutejszy i zbłądził? No widzi pan jestem przy panu.
Panu? Powiadasz do mnie? Ty boska istota jam ci bywał tam na.
Na morzach – rybakiem morskim byłem a gdy zerwała się lina na..
Na przednim maszcie gdzież ziem ci i stał, która zraniła.
Zraniła mnie boleśnie a i zabiła we mnie moją dusze którą..
Którą to zaprzedałem swojemu Bogu – Żywiołowi, morzu?
Morzu? Morzu które mnie wyrzuciło na świętą ojczystą
Ojczystą ziemie a im ci ostał sam, nawet i nie mam ci swojej.
Swojej koji , by ułożyć obolały bark. A TYŚ to dziewczyna?
Dziewczyna – nie jesteś
Jesteś i pozostaniesz jeżeli wola Twoja taka będzie moją..
MOJĄ ŚWIETLISTĄ ZORZĄ POLARNĄ.
PO CZASIE.
Minęło wiele czasu jego „Świetlista Zorza Polarna „ ukazała.
Ukazała ten inny świat, świat na ziemi, wniosła w jego życie.
Zycie „wielką duchowość” a ON, ukochał swoją świętość.
Świętość bez której to nie mógł ci żyć a i patrzeć na świat.
Świat – a historia są zmienne tak i w życiu który to zeszedł ze statku..
Statku – naszły go wspomnienia, gdy stał w czasie mgły na baku statku..
Statku rybackiego a na lądzie przy boku swojej świetności jaka to była..
Była dla niego Świetlista Zorza Polarna – aż kiedyś? A i wiemy.
Wiemy – ze nie szczęścia chodzą parami i gdy jego świętość.
Świętość przez niego uwielbiana „ wypowiedziała słowa”
Słowa bolesne – , nie takie jak zranienie nożem serce – słowa
Słowa stokrotnie bolesne – „ żegnaj mój rybaku” a pamiętaj..
Pamiętaj o swoim przyrzeczeniu ze będziesz mi zawsze..
Zawsze posłuszny! Zostawiam ciebie mój ty wielbicielu tu samotnego.
Samotnego – tu pod morskim klifem, tu gdzie to ja podałam tobie.
Tobie swoją dłoń. Tak pamiętam byłam tobie Boginią którą.
Która nazywałeś – swoją „Świetlistą Zorzą Polarną” dzisiaj?.
Dzisiaj ostatni spoglądasz na swoją Bogini która pozwala.
Pozwala tobie Mój ty Rybaku zagubiony w tym świecie.
Pozwalam tobie wypowiedzieć głośno twoje słowa
Słowa które nie będą słyszane prze nikogo bo i mgła.
Mgła – niczym okryty świat watą i jesteśmy tylko we dwoje.
Dwoje „ TY i JA” a gdy się odwrócę i będę odchodziła krzycz swoje.
Swoje ostatnie słowa – ale nie odchodź!
Z tego miejsca.
Świetlista Zorza Polarna. Schyla majestatyczne swoją głowę.
Głowę tak jak czynią Boginie, odwraca się, odchodzi…….
Młody rybak – chce polecieć za swoją boginią lecz..
Lecz – stała się dziwna się rzecz nie może się poruszyć.
Poruszyć swoje stopy w pogoni za swoją Boginią.
Pozostał mu tylko krzyk, potężny krzyk przypominający.
Przypominający – potężny hałas łamiących grzywaczy sztormowej fali.
BOGINI!!
– MOJA TY BOGINI. –
MOJA TY ŚWIĘTOŚĆ!!!
ŚWIETLISTO ZORZO POLARNA!!!!!!!
Widzi? A może jest to złudzenie, bo i w tych jego oczach są widziadła.
Widziadła a to widzi swoją odchodzącą boginie, ale to nie..
Nie, nie jest to jego bogini to jest jego ostatnie spojrzenie na jego..
Jego – odchodzący statek rybacki – gdy ON ci stał na nabrzeżu i spoglądał..
Spoglądał na rufę oddalającego statku. NIE! To jest ONA MOJA BOGINI!!
A dzisiaj przechodzimy przy morskim klifie widzimy potrzaskane .
Potrzaskane kamienie.
A legenda opowiada.
Opowiada ze była chwila gdy przechodziła obok zamienionego rybaka w głaz.
Głaz – obok przechodziła dziewczyna która była jego boginią spojrzała..
Spojrzała na głaz. Głaz który wydawał jej się że zatrząsł się, ze poruszył.
Poruszył i lewa część głazu a może tam gdzie było jego serce pękło i spadło.
Spadło cześć głazu, na piach i potoczyło się aż do lekkiej przybojowej fali i tam
Tam pozostało – dziewczyna która to jużci zakonnicą ostała.
Ostała nie zwraca uwagi ze jej święte stopy są obmywane wodą.
Wodą małej przybojowej fali, pochyla się, podnosi kawałek głazu..
Głazu który gdy ONA spogląda na wielki głaz oderwał się i potoczył.
Potoczył się tu jej stóp. Zakonnica unosi kawałek głazu całuje i wie.
Wie – ze jest to jej pierwsza miłość, symbol ich miłości, toteż…….
Toteż – przytula część mokrego głazu, do wiszącego na jej piersi krzyża.
Krzyża skromnego tak jak i ONA zakonnica i ze smutkiem odchodzi.
Odchodzi? Chciałoby się wołać.
Wołać, krzyczeć by świat usłyszał – dokąd odchodzisz? Ty!
Ty! Tyś któraś to ożywiłaś głaz. Głaz który był symbolem rybaka?
Legenda powiada że jego Bóg – żywioł, ulitował się nad wielkim głazem.
Głazem? Nie, nie tylko nad kawałkami głazu a gdy nastał wielki sztorm..
Sztorm zabrał to co pozostał po rybaku który zamienił się w głaz.
Inna legenda powiadała – ze ci nasi Kaszubi, starzy Kaszubi którzy…
Którzy znali prawdę o zranionym na statku rybackim rybaku?.
Rybaku który zamieniony został w głaz przenieśli wielki głaz..
Głaz spod nadmorskiego klifu został postawiony.
Postawiony tam na małym placu przy przystanku elektrycznej .
Elektrycznej kolej – przystanek „Ojca Maksymiliana Kolberga”
Dzisiaj już ktoś kto nie chciał widzieć symbolu rybaka usunął głaz.
Głaz – legenda, legenda wielkiej miłości.
Miłości może której nie było? A tylko urojenia, wspomnienia.
Wspomnienia starego rybaka który marzy.
Marzy – gdy spogląda na kres swojego życia spotkał.
Spotkał swoją ostatnią miłość i marzy przejść nie widzialny próg.
Próg, próg do innego świata i będzie oczekiwał białej róży.
Róży kwiatu – białej róży od swojej świętej Bogini………
Dziękuje za pomoc Pani EWIE SORN za „UDUCHOWIENIE”
Za wspomnienie o legendzie wielkiej miłości rybaka i dziewczynie.
Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn