Mariusz Zaruski i jego działalność społeczna

Stosunkowo mniej znana jest działalność Zaruskiego w strukturach Komitetu Floty Narodowej i jego dokonania medialne. Dzieje się tak zapewne z powodu konfliktów i sporów sądowych rzucających cień na nieskazitelny dotąd obraz Zaruskiego. Geneza Komitetu Floty Narodowej jest oczywista. Powołanie do życia, uchwałą Sejmu RP z lutego 1927 roku, Komitetu Floty Narodowej mającego koordynować zbiórkę społeczną środków finansowych na rzecz zakupu okrętów dla Marynarki Wojennej, wywołało konieczność budowy struktur terenowych nowej organizacji. Przewodniczącym Komitetu został marszałek Sejmu RP Ignacy Daszyński, na stanowisko sekretarza generalnego nowej struktury mianowano generała w stanie spoczynku Mariusza Zaruskiego. Taka decyzja najwyższych władz RP pociągnęła za sobą konieczność tworzenia kanału komunikacji władz centralnych z tzw. terenem.

Jeszcze w lutym 1929 roku Mariusz Zaruski, twórca oraz sekretarz generalny Funduszu, sygnalizował na łamach  czasopisma „Flota Narodowa” konieczność połączenia Komitetu Floty Narodowej i Ligi Morskiej, ponieważ żywiołowo powstające koła terenowe obu przedsięwzięć przenikały się wzajemnie tworząc pewne zamieszanie. Połączenie  obu struktur miałoby nastąpić na zasadzie Liga M. i Rz. wchodzi w skład Komitetu Floty Narodowej, jako jego część składowa (Oddział, Sekcja, Koło – nazwa nie stanowi istoty rzeczy). W ten sposób członkowie L. M. i Rz. Automatycznie stają się członkami Komitetu Fl. Nar. Odwrotne postawienie kwestii, tj. przeprowadzenie fuzji instytucyj przez wejście K.Fl. N. w skład Ligi M. i Rz. Ze względu na charakter półurzędowy K. Fl. N. oraz wysokie stanowiska osób, stojących na jego czele, jest nie do pomyślenia.2 (pis. oryg.)

Zaruski walczył o swoje wpływy jako szefa funduszu, chciał kontynuować misję koordynowania zbiórki społecznej, jeździć po kraju, promować swoją osobę i umacniać kolejne wpływy. Władze Ligi Morskiej bardzo jednak naciskały na przejęcie zbiórki widząc w tym geście wzrost znaczenia i ważny element budowy prestiżu młodej organizacji. Wkrótce też na forum Komitetu Floty Narodowej podjęto uchwałę, która liberalizowała znacząco stanowisko komitetu w tej sprawie, ale nie rozwiązywała problemu. Komitet Floty Narodowej zgodnie z nie tylko. 1 Ustawy z dnia 16 lutego 1927 roku, popierać będzie pracę Ligi Morskiej i Rzecznej w całej rozciągłości, uzgadniając jednocześnie z nią program swego działania. Liga Morska i Rzeczna udzieli swego całkowitego poparcia akcji Komitetu Floty Narodowej w sprawie zbiórki produktów na zakup statków i w zakresie rozporządzalnych sił przyczyniać się będzie do powodzenia tej akcji.3 (pis. oryg.) Zaruski nie docenił jednak siły nowopowstałej Ligi Morskiej, która wkrótce miała nie tylko spowodować dymisję zasłużonego generała i przejęcie funduszu, ale także doprowadzić do likwidacji samego Komitetu Floty Narodowej.

Prasa pomijała na ogół milczeniem niesnaski towarzyszące działaniu Komitetu, oczywiście poza „Flotą Polską” będącą w sporze sądowym z Zaruskim, co skłaniało generała do toczenia polemik na łamach swojego pisma „Polska Flota Narodowa”. Poza tymi dwoma tytułami niewiele można było na ten temat znaleźć w prasie, podkreślano jednak, w nielicznych publikacjach, że przyczyną rozwiązania komitetu była duża niegospodarność stwierdzona w wyniku kontroli Najwyższej Izby Kontroli Państwa. Okazuje się, ze p. gen. Zaruski nie tylko niezwykle mało zbierał, że wydawał 62% sum zebranych na filmy ze swoją postacią, fotografie swej osoby w prasie, na różne formy propagandy dziennikarskiej, afiszowej, i t. p., ale za wiedzą p. Gen. Zaruskiego były podawane niezgodne z rzeczywistością bilanse roczne zbiórki naczelnym władzom K.F.N., mianowicie były ukrywane faktyczne wydatki, wynoszące dziesiątki tysięcy złotych, co niesłychanie zmniejszało w stosunku do ogólnej sumy odsetek wydatków.4 Zbudowanie na pl. Napoleona w Warszawie mostka kapitańskiego z sygnałem S.O.S. i melodyjnemi walczykami („Dar Pomorza” został ufundowany przez Komitet Dziesięciolecia Niepodległości w Toruniu, który to komitet przemianował się na pomorski oddział K.F.N.), zmontowanie kilku filmów, w których gen. Zaruski występuje, jako twórca floty polskiej, to trochę zamało, jak na wyniki trzyletniej zbiórki tylu subsydiów i współpracy i bezinteresownej ofiarności tylu tysięcy ludzi 5 (pis. oryg.)

Działalność Komitetu Floty Narodowej znalazła swoje odbicie w dwóch pismach poświęconych temu organizmowi. Pierwszym z nich Była „Flota Narodowa”, której pierwszy numer ukazał się w grudniu 1928 roku, a samo pismo działało na podstawie umowy zawartej pomiędzy Komitetem a niezależną redakcją. Kiedy Zaruski postanowił przejąć tytuł widząc w nim doskonałe narzędzie do walki o utrzymanie struktury, redakcja odmówiła wikłając się tym samym w długotrwały i kosztowny spór sądowy. Proces Zaruski ostatecznie przegrał, a pismo zmieniło tytuł na „Flota Polska” i trwało aż do wybuchu wojny. Jednak niestrudzony Zaruski dopiął swego i stanął na czele pisma poświęconego morzu. Dzięki wsparciu wpływowych osób oraz środkom finansowym Komitetu założył nowe czasopismo poświęcone zagadnieniom morskim oraz zbiórce społecznej. Była nim „Polska Flota Narodowa – organ Stołecznego Komitetu Floty Narodowej”, ukazujące się od marca 1931 roku do rozwiązania komitetu uchwałą Sejmu RP wiosną roku następnego.

Ostatecznie Komitet Floty Narodowej rozwiązano 17 lutego 1932 roku, a uzasadnienie brzmiało: Nowa ustawa chce tego, ażeby czynników rządowych nie angażować w pracy, która wymaga całego narodu. Towarzystwo, któremu ta praca będzie powierzona, będzie pracować drogą propagandy, zbierania składek, tylko prawdopodobnie z lepszym skutkiem, niż dotychczas.6 Równocześnie zdymisjonowano Zaruskiego, który odchodził ze stanowiska w niesławie, nie rozliczając się sprawozdaniem za rok 1930.  Redakcja „Floty Polskiej”, będąca do niedawna w sporze sądowym z Zaruskim, nie pozostawiła suchej nitki na działalności generała, zarzucając mu nieudolność, rozrzutność oraz marnowanie szans na zbudowanie marynarki wojennej. Istnieje u nas dziesięć lat instytucja społeczna o ważnych zadaniach narodowych (…) która nie tylko mało funduszów zbiera, lecz, co gorsze, przejada stale połowę tego, co corocznie zbierze.7 (pis. oryg.) Komitetowi Floty Narodowej zarzucano elementarny brak dbałości o powierzone środki finansowe, niegospodarność w postaci poniesienia wielu nieuzasadnionych wydatków, wręcz rozrzutność w wydatkowaniu publicznych pieniędzy. Krytykowano małą sprawność organizacyjną struktury komitetu przy nieproporcjonalnie wysokich kosztach funkcjonowania biura. Piętnowano także bardzo ostro bagatelizowanie planów działania oraz akceptowanie bardzo wysokich kosztów administracji. Tylko w 1929 roku poniesione koszty oszacowano na 117.385,32 zł, a za środki z funduszu zakupiono nie statek handlowy czy okręt wojenny, a statek szkolny, żaglowiec „Dar Pomorza”.8

Liga Morska i Kolonjalna podjęła zaszczytny i doniosły obowiązek zbiórki na marynarkę wojenną. Decyzją Rządu Rzeczypospolitej Polskiej powstał wyodrębniony od majątku Ligi Fundusz Obrony Morskiej o charakterze dobra publicznego, który stał się jedynym funduszem ofiarności społecznej na rozbudowę marynarki wojennej. Powierzenie jednej instytucji, cieszącej się poparciem najszerszych mas, zbiórki na budowę okrętów wojennych i postanowienia statutowe Funduszu gwarantują użycie każdego grosza wyłącznie na cel powyższy, a należna kontrola organów państwowych i opinji publicznej wprowadza ład w dotychczasowy stan rzeczy nacechowany różnorodnością form dobrowolnych świadczeń społecznych na rzecz obrony morskiej w Polsce.”9

Fundusz Obrony Morskiej

W miejsce Komitetu Floty Narodowej powołano Fundusz Obrony Morskiej, z którego nie można było czerpać środków na okręty planowane w budżecie Kierownictwa Marynarki Wojennej. Organizacją zbiórki zajęła się Liga Morska, a fundusz oficjalnie rozpoczął swą działalność z początkiem lutego 1934 roku. Jego inaugurację anonsowała cała prasa branżowa, a działalność bardzo aktywnie wspierano na łamach widząc w tym nie tylko element wsparcia floty, ale także przykład idei jednoczącej polskie społeczeństwo wokół zagadnień morskich. Polska ma już dużo marynarzy, ale mało ma okrętów. Fundusz Obrony Morskiej musi naszą flotę znacznie powiększyć. Naród mimo biedy i bezrobocia, musi zdobyć się na jeszcze jeden wysiłek. Naszym zadaniem jest iść w pierwszym szeregu tych, którzy realizują F.O.M.10

Zbiórka przebiegała z dużymi trudnościami, ponieważ wówczas kwestowano na różne cele wspierające państwo. Odwoływano się więc do patriotycznych argumentów wskazując lepszą sytuację floty w krajach ościennych i innych wybranych państw lepiej, zdaniem autorów dbających o swoja morską politykę. Prasa branżowa szeroko informowała o wpłatach na fundusz, na te informacje poświęcano bardzo wiele miejsca, a magazyn „Morze” co miesiąc raportował o wysokości wpłat posługując się grafikami o zabarwieniu patriotycznym i wspierając je materiałami dziennikarskimi.11

Autor: Marek Słodownik


 

2 Stanisław Tomczak, Sprawa połączenia Komitetu Floty Narodowej z Ligą   Morską i Rzeczną”, „Flota Narodowa” nr 2/1929, str. 6-7

3 (ba), „Komunikaty Komitetu Floty Narodowej” „Przegląd Morski” nr 1/1930, str. 29

4 (ba), „Wyrok Sądu w sprawie gen. w st. spocz. M. Zaruski contra red. R. Krajewski” „Flota Polska” nr 6/1932, str. 12-13

5 (ba), „Likwidacja Komitetu Floty Narodowej, cośmy stracili, dymisja gen. M. Zaruskiego. Co dalej” „Flota Polska” nr 7/1932, str. 7

6 tamże, str. 7

7 (ba), „Działalność Kom. Fl. Nar. okolicznościowo rozpatrywana w sądzie”, „Flota Polska” nr 7/1932, str. 12-13

8 (ba), „Ankieta na temat: Jak rozbudować polską flotę morską”, „Flota Narodowa” nr 17-18/1930, str. 8-9

9 Kazimierz Sosnkowski, bez tytułu, „Morze” nr 2/1934, str. 1

10 Bronisław Miazgowski, „Dziewiąta fala”, „Żeglarz” nr 5/1935, str. 1

11 (ba), „Budujemy łódź podwodną” , „Morze”, nr 2/1936, str. 5-6