O STARYCH RYBACKICH PAROWCACH

 

O STARYCH RYBACKICH PAROWCACH

 

No i mamy pierwszy urok morza, jeszcze widzimy ze statek, trawler rybacki idzie pod trałem, ale też już widzimy, że nasze piękne morze pokazuje nam drugie swoje oblicze.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Widzimy, że coś się dzieje na naszym morzu, morze stało się ciemne, fale są już długie tak, że zalewają pokład statku rybackiego.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

No i znowu zadaje sobie pytanie, czy wspaniały marynista pisarz, malarz, potrafią oddać to drugie oblicze morza? By ten, kto czyta, ogląda wspaniały obraz o tematyce morskiej, usłyszy ten potężny głos morza?
Czy ten ktoś potrafi pokazać, przekazać komuś to życie tych wspaniałych Ludzi Morza, tych Rybaków Morskich?
Bo to oni, rybacy morscy są Ludźmi Morza.
Nikt, kto przebywa na morzu nie zna morza tak jak ci wspaniali ludzie, rybacy morza.
To są ci, dla których morze jest ich całą świętością.
Kochają morze tak jak każdy z nas kocha swojego Boga.
To tylko rybacy morscy znają i rozumieją morze, oni umieją słuchać zewu morza, oni go tak kochają a zarazem się go boją.
I tak jest tu na morzu, my rybacy kochamy nasze morze, bywa i tak, że się do niego modlimy, prosząc o chleb dla tych, których kochamy.
Ach można o tej miłości ludzkiej, rybaków morskich dużo mówić, ale nikt z lądu nie zrozumie miłości rybaków morskich.
Ich miłości do morza.
Ach chciałoby się powiedzieć, że miłość mój miły to nasze drugie życie.
Troche się zapomniałem, że już nie jestem tam, gdzieś na morzu, na starym rybackim statku!

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Ale myśli niczym bumerang powracają i każą powiedzieć, zapytać.
Tak, że już jesteśmy na morzu, już nasz wspaniały statek zaczyna swoją walkę, jak to kiedyś powiedziałem, że jest to walka Dawida z Goliatem, bo czym jest ta stalowa czy z drewna skorupa kadłuba statku?
Chociaż załoga trawlera rybackiego czuje a właściwie wmawia sobie ze ten ich wspaniały statek nie jeden sztorm przeżyje i ich ochroni.
Musze dodać ze załoga tego rybackiego statku zawsze wierzyła w swój statek.
Nie zaprzeczaj, przyjacielu że nie widzisz małej dawki romantyzmu.
A ten stary parowiec stojący na kotwicy?
Gdzieś przy brzegu, w oczekiwaniu na pogodę, spojrzyj na zapomniane i zagubione przez historie piękno.
Dzisiaj w swoich bazgrołach tobie pokazuje, ach nie wymagaj więcej od mojej osoby, jam starym jest a i ręce trzęsą się gdy mam pisać, rysować.
Gdy wspominam o mojej młodości

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Jest to taki mały wstęp, do naszej podróży po starym parowcu rybackim, pokazuje, co nas czeka i na jakim statku udamy się w podróż.
Zastanawiam się jak pokazać tą wyprawę na dalekie łowiska statku rybackiego, przypomnę, że jest to pierwsza połowa ubiegłego wieku, wyprawa to kilku miesięczny pobyt na morzu. Bywa i tak, że statek rybacki przez ten czas nie zawija do obcego portu.
Już nie pomne o macierzystym porcie.
Statek rybacki poławia rybę gdzieś na łowiskach a złowioną rybę zdają na statek- bazę.
Po zdaniu ryby na bazę i po pobraniu węgla, beczek, prowiantu trawler wraca na łowiskach i tak cyklicznie się powtarza.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Rejs na trawlerze jest bardzo meczący, już nie wspomnę o ciężkiej pracy i we warunkach, jakich się pracuje na trawlerze rybackim.
Bywa, że bardziej dokucza zmęczenie psychiczne, tęsknota za tymi, którzy pozostali na lądzie.
Brak, wiadomości od nich, co tam się dzieje w domu, czy zdrowi.
A czy dziewczyna, pierwsza jego miłość pamięta o nim?
Ale nie uprzedzajmy tego, co nas czeka,
Statek stoi przy nabrzeżu jeszcze, są to ostatnie chwile przed wyjściem na daleką wyprawę, na łowiska Morza Północnego, na łowiska w pobliżu pięknej wyspy Islandii.
.Jeszcze parę godzin, na pokładzie pogasną światła, statek rzuci cumy i w ciemnej nocy odejdzie cicho od nabrzeża.
A na pożegnanie statek da trzy głośne, długie sygnały swą potężną o ciśnieniu piętnastu atmosfer parową syreną, głos daleko będzie słychać jak oddalający się grzmot.
Po chwili będzie jeszcze widoczne jedno światło nawigacyjne, rufowe światło statku a i to światło zniknie w ciemnej nocy.
Stary parowiec odpłynął na dalekie łowiska.
W poprzednich moich wspomnieniach staram się pokazać parowiec rybacki z początku ubiegłego wieku.
Właściwie było to oprowadzanie po rybackim statku, obecnie wydaje mi się ze przyszła pora by wprowadzić nas, na stary rybacki parowiec i popłynąć gdzieś hen na dalekie łowiska.
I tu się zaczyna mój kłopot, nie, wiem jak nas zaokrętować na ten nasz, a jeszcze nie znany statek.
Oczywiście, że będzie to stary parowiec z początku ubiegłego wieku.
Jeżeli mamy okrętować to musimy znaleźć się w porcie, w porcie rybackim.
Port rybacki, w nim zawsze wrze praca, w dzień i w nocy, bywa i tak, że praca odbywa się i w święta.
Co się dzieje w takim porcie rybackim?
W nocy w porcie, statki rybackie wychodzą na łowiska, ale i w nocy powracają statki ze złowiona rybą.
Na inny statkach wyładowuje się już złowioną rybę, na innych statkach trwają przygotowania do wyjścia statku na dalekie łowiska.
Wyjście statku rybackiego na dalekie łowiska, w połowie ubiegłego wieku, to była wielka wyprawa.
Na statek ładowano beczki puste, beczki ze solą a było tych beczek około tysiąca, ładowano lód, sprzęt połowowy, prowiant. Bunkier, węgiel a było tego węgla dwieście, trzysta ton, węgiel ładowano w pierwszej kolejności do wielkich zasobni znajdujących się pod pokładem na śródokręciu statku.
Po załadowaniu na statek węgla, beczek i innego ładunku, statek, gdy stał w porcie był tak zanurzony ze na śródokręciu statku, tuż koło wielkiej windy trałowej na pokładzie znajdowała się woda, która przelewała się z pokładu za burtę za burty na pokład.
Nikt nie zwracał uwagi, że statek jest tak niebezpiecznie zanurzony, wiedziano ze po kilku dniach w morzu, zostanie spalone kilkadziesiąt ton węgla i statek się wynurzy.
Czy zastanawiano się nad pogodą, zazwyczaj załoga miała nadzieje, że pogoda będzie dobra i że statek dopłynie na łowisko?
Bywało, że i na pokład również ładowano kilkanaście ton węgla a po to by statek miał zapas węgla na dłuższy rejs.
Zanurzony stary parowiec stoi jeszcze przy nabrzeżu, jest już noc a na jego pokładzie rybacy pracują, zabezpieczają wszystko, bo przecież statek jest tak zanurzony a gdy nie będzie pogody?
Przyjdzie sztorm to nie będzie już czasu na chowanie, zabezpieczanie tego, co jest na pokładzie.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

A i w maszynowni już pracują mechanizmy pomocnicze, na wolnych obrotach obraca się również wielka parowa maszyna główna, by była gotowa do manewrów, mechanicy i palacze oczekują na manewry wyjściowe.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanachO starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Opowiadam że na pokładzie i w maszynowni załoga pracuje, ale i na mostku kapitańskim kapitan i oficer przygotowują się do podróży, do rejsu.
Ale nie możemy zapominać i o kuchni, gdzie kucharz przygotowuje kolacje, gdy statek wyjdzie z portu załoga otrzyma swój pierwszy posiłek w tym rejsie.
Zastanawiałem się czy jest to pozostałość po erze żaglowców, gdzie również w czasie postoju żaglowca porcie załoga sama się musiała wyżywić gdzieś tam na lądzie w tawernie.
Może i dlatego jest dużo portowych tawern, by nie, powiedzieć knajp,
Anglicy nie znając słowa knajpa nazywali pubami
Tak i tu na rybackim parowcu w czasie postoju statku w macierzystym porcie załoga nie otrzymuje wyżywienia.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Trwa odprawa statku u kapitana są inspektorzy, którzy są odpowiedzialni za wyjście statku w morze, bywa i tak, że odprawa się przeciąga, bo kapitan częstuje dobrym trunkiem to i ci, którzy przeprowadzają odprawę nie, spieszą się ze zejściem ze statku.
Powoli na pokładzie załoga schodzi do kubryku i oczekuje na manewry, na rzucenie cum i wyjście statku w morze.
Oficer z mostku woła do bosmana.
Bosman ustawić już wachty morskie i dawać mi sternika manewrowego na mostek!
Wiesz, kogo mi przyślij?
Po chwili na pokładzie są już ustawione wachty, jeden wachtowy przy trapie drugi na mostku. Również i w maszynowni są już wachty morskie, wszystko przygotowane do manewrów wyjściowych.
W maszynowni już czuć zapach pary, oleju i zalewanego popiołu w kotłowni.
Ktoś na mostku, sprawdza krótko syrenę statku, krotki donośny głos syreny oznajmia, że statek rybacki jest już gotowy do podróży na dalekie łowiska.
Ale odprawa przedłuża się jakoś a kapitanowi nie wypada wyprosić gości ze swojego salonu.
Po usłyszeniu głosu syreny statkowej goście wychodzą z kabiny pierwszego mechanika i życzą dobrych połowów, pogody i szczęśliwego powrotu do portu.

Również na nabrzeżu opustoszało, pojazdy, które dowoziły zaopatrzenie na statek gdzieś odjechały do swoich baz.
Już zbliża się północ i wychodzą goście kapitana, opuszczają statek, stoją na nabrzeżu, dyskutują, ktoś pokazują na zanurzenie statku, ktoś macha ręką, inny głośno mówi do tych, którzy stoją na pokładzie.
Do zobaczenia w porcie!

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

 

Na mostku kapitańskim gaśnie światło, zapalają się światła nawigacyjne, krótkie dwa sygnały syreną okrętową, wzywa się załogę do manewrów wyjściowych.
Na baku już powoli obraca się winda kotwiczna.
Bosman uderza w dzwon okrętowy, który się znajduje na baku, komunikuje kapitana, że załoga jest gotowa do manewrów.
Po chwili słychać gong telegrafu manewrowego, słychać komendę z mostku rufa!
Cumy rzuć!
Śruba okrętowa powoli już się obraca wolno na przód.
Powoli, majestatycznie.
Rufa! Szpring leegoo!
Ktoś na nabrzeżu zrzuca z polerów cumy, załoga na rufie wybiera wyciąga cumy, znowu krótkie uderzenie w dzwon, bosman powiadamia, że rozkaz z mostku został wykonany!
Statek z nabrzeżem trzyma się tylko na szpringu,
Rufa statku powoli odchodzi od nabrzeża, mija kilka chwil, rufa statku powoli by nie powiedzieć majestatycznie odchodzi od nabrzeża.
Słychać gong telegrafu manewrowego – stop maszyna.
Dziób! Rzucić szpring! Pada komenda z mostku.
I znowu słychać uderzenie w dzwon, rozkaz został wykonany.
Słychać gong telegrafu manewrowego – pół wstecz, po chwili statek zaczyna się oddalać od nabrzeża, po chwili są tylko widoczne światła nawigacyjne oddalającego w ciemnościach statku rybackiego, starego parowca.
Po chwili słychać trzy długie sygnały syreny już nie widocznego statku, sygnały są długie głośne, przypominające oddalającą się burze z grzmotami, statek żegna swój macierzysty port.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Da Bóg, że ta syrena będzie oznajmiała szczęśliwy powrót statku rybackiego.
Na ten głos statkowej syreny, parowej syreny, oczekiwano w domach załogi starego parowca, żony, rodziny a i  piękna dziewczyna, która po raz pierwszy pożegnała się ze swoim ukochanym, z którym pierwszy raz rozstają się na tak długo.
Na jak długo?
Nie, powiedział, odpłynął w tą ciemną noc gdzieś na dalekie morskie łowiska.
Gdy tak myśli zakochana dziewczyna o tym, którego kocha i że on w tej ciemnej nocy jest gdzieś tam na nie znanym morzu, dziewczyna robi znak krzyża i szeptem mówi.
Boże spraw by szczęśliwie powrócił do mnie, przecież ja go kocham a pod sercem mym jest i jego dziecko.
Twarz dziewczyna jest smutna, z pięknych niebieskich oczu niczym boskie perły opadają łzy. Boże miej go w swojej opiece o to tylko ciebie proszę. Panie Boże, amen.
Stary rybacki parowiec jest już wolny, nie jest już przycumowany stalowymi linami to tego strasznego nabrzeża.
Płynie w ciemnościach, ale jest już na morzu, już odczuwa się przechyły a i od czasu do czasu jakaś fala zalewa pokład statku, wydaje się, że ten stary parowiec jest opuszczonym statkiem, bo tylko w tych piekielnych ciemnościach widoczne są niczym ślepia potwora morskiego jego cztery kolorowe światła nawigacyjne.
Nikogo na pokładzie a i w pomieszczeniach załogi nastała ciemność.
Tylko tam na dole statku, w maszynowni widać światło i tych, którzy obsługują maszynę i tych mokrych od własnego potu palaczy, którzy ciężko pracują pilnują świętego ognia w kotle statku.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Ciemno od czasu do czasu z głośnym szumem przelewa się fala poprzez nadburcie statku zalewając pokład, wydaje się że morze pragnie wchłonąć w otchłań morza zanurzony stary parowiec,
Wydaje się, że parowiec jest umęczony, toteż powoli przechyla się to na jedna to na drugą burtę by zrzucić z swego pokładu nadmiar wody morskiej.
Już jest widoczny pokład statku, ale tylko na chwile, bo żywioł, morze ponownie falą zalewa rybacki parowiec, wielkie wzmagania żywiołu z rybackim statkiem.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Po pokładzie ktoś szybko przebiega w stronę dziobu statku, ale i jego dosięga fala, człowiek przewraca się na pokład, zrywa się szybko biegnie w stronę dziobu.
Gdy już jest pod bakiem spogląda na zalewający pokład, ręką komuś wygraża głośno przeklina.
Ale kogo?

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

Wchodzi do kubryku załogi pokładowej by obudzić tych, którzy muszą pójść na wachtę, rozgląda się po tych, którzy śpią w kojach, podchodzi do małego pieca żeliwnego dosypuje węgla by w piecu ogień nie wygasł
Wchodzi na lawę, która jest zamocowana przy kojach i szarpie kogoś i mówi wstawaj!
Już ciebie drugi raz budzę!
Kłamie, ale to kłamstwo pomaga i ten budzony szybko schodzi z górnej koji, szybko się ubiera a do kolegi mówi.
Nawet nie pamiętam że mnie już raz budziłeś? Człowiek jest taki zmęczony
Dobra, dobra uciekajcie na wachtę, bo stary jest na mostku a i uważajcie, bo widzicie jak mnie sięgnęła fala, aż się przewróciłem na pokładzie.
Ci, którzy mają wachtę wychodzą na pokład i wyczekują chwili by bezpiecznie przejść przez pokład na mostek statku.

O starych rybackich traulerach, połowach na odległych łowiskach całego świata, życiu na pokładzie i pod pokładem rybackich statków, codziennej ciężkiej pracy Rybaków Dalekomorskich, wyjście rybackiego statku w morze, w opowiadaniu Człowieka Morza, który całe życie spędził na morzach i oceanach

 

 

Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn