STARY KUTER
KUTER RYBACKI, JUŻ ZAPOMNIANA LEGENDA O TYM, CO PIEKNE BYŁO
CO TRACIMY,
GDY NASZE POKOLENIE NIE POZNA, PIEKNO MINIONEGO WIEKU.
PATRZĄC NA TĄ SKROMNĄ – A MOŻE I ZNIEKSZTAŁCONĄ RYCINĘ?
TO WYDAJE MI SIĘ ZE JEST TO PRZECHODZENIE PEWNEJ FORMACJI.
FORMACJI, O KTÓREJ – PROSZĘ WAS? BY NIE ZAPOMNIANO.
Rycina kutra rybackiego o długości około dziesięciu metrów.
Silnik jedno cylindrowy około 27 KM., ale nie zawodne. Gdy silnik pracował kuter trochę się trząsł się w rytmie obrotów silnika, ale i do tego można było się przyzwyczaić.
Jedno, co mnie boli, – chociaż ktoś powiedział ze historia nie uczy, ale każe nam…
Nam przekazywać! Boli mnie to – ze Gdynia mając w swoim herbie symbol ryby a wiec, dlaczego nie znajdzie się skromne miejsce by postawić taki skromny kuter rybacki.
Postawić na nabrzeżu SKWERZE KOŚCIUSZKI zamiast tych tandetnych obskurnych bud,
Gdzie nie można spokojnie spacerować z rodziną?
Mały, skromny kuter rybacki jako pamięć.
Ach już nie mówię, że jako HOŁD a może jako?
Jako hołd ku pamięci, tych, którzy nie powrócili z łowiska, skromny kamień!
I to mnie boli, boli ze przecież ci wspaniali rybacy, LUDZIE MORZA przecież i Oni bronili i żywili!
Boli mnie ze wydaje mi się ze dzisiaj we WOLNEJ POLSCE, wstydzimy się o tym mówić, pisać, a już nie wspomnę „
Ze gdzie jesteście wspaniali maryniści, którzy?
Którzy wspaniale pokazujecie okręty wojenne a i piękne żaglowce?
A gdzie na waszych obrazach rybacy i ich statki rybackie?
Pamięć ze kiedyś były takie wspaniałe statki rybackie.
Nie wiem?
Może wstydzimy się ze na tych statkach pracowali wspaniali RYBACY – LUDZIE MORZA
Powiedziałem ze mamy WOLNĄ POLSKIE – to przypomnę ze, gdy powstała Polska.
Polska i po uzyskaniu małego dostępu do tego naszego ukochanego MORZA.
A może powiem do NASZEGO MAŁEGO POLSKIEGO MORZA.
To ci, nasi rybacy mieli wolny dostęp do cumowania w porcie.
Bez opłat, bez podatków i bez , ach szkoda mówić o tym..
Ich ciężka praca na morzu była doceniona a znana całej naszej ojczyźnie.
Wiem ze nigdy moje myśli, które opisuje na tych kartkach papieru, nikt?
Nikt tego nie przeczyta, bo i po co?
A szkoda -.
„ZE ŻADEN ZE WSPANIAŁYCH LUDZI.
LUDZI TYCH, KTÓRZY SA ZWIĄZANI Z MORZEM!
NIE MÓWIĄ, NIE WSPOMINAJĄ O RYBAKACH”
ŻE HISTORIA O NASZYCH RYBAKACH NIECH ZAWITA DO MŁODZIEŻY.
Przecież to tylko stary jakiś rybak, w brudnych lumpach człowiek.
A i wierze ze są i tacy, którzy pływają na statkach, okrętach, oni nie znają tych.
Tych którzy są i mają prawo być uznani jako.
Jako „LUDZIE MORZA – RYBACY MORSCY”.
Wiem ze trochę zapomniałem się i za dużo marudzę, wiec zmieniamy temat.
Ale i tak będę marudził O MORZU I RYBAKACH!
Również i tu jest przystań rybacka, dla rybaków poławiających na łodziach rybackich
Mogę dodać ze jest to ciężki kawałek chleba. Sam czasem myślę? Może gdybym był
Młodszy pewnie poszedłbym na morze, chociaż na tych łodziach rybackich.
Ale takie maszty jakieś?
Nie to nie są znaki drogowe.
Chociaż? Są to znakami, które wskazują.
Wskazują Gdzie jest przystań rybacka?
Oba trójkąty muszą się znaleźć jeden pod drugim i już.
Wiemy ze tam! Jest nasza przystań.
POWRACAMY DO PRZYSTANI RYBACKIEJ. GÓRNY RYSUNEK.
POKAZUJE PRZYGOTOWANIE DO WYJŚCIA NA MORZE,
NA POŁOWY. WIDZIMY ZE NA ŁODZIACH WRE PRACA.
CHOCIAŻ JESZCZE DO ŚWITU JEST DUŻO CZASU, ALE CI
CI WSPANIALI RYBACY MORSCY – WIDZIMY ZE W ŁODZIACH SA.
SA PRZYGOTOWANE ŻAGLE, BO PEWNIE I SAM BÓG TAK
TAK CI STWORZYŁ MORZE ZE, GDY SŁONCE.
SŁONCE WSCHODZI A I GDY ZACHODZI NA MORZU.
MORZU ZACZYNA SIĘ OŻYWIAĆ SKROMNY ZEFIR – WIATR.
WIATR, KTÓRY WYKORZYSTUJĄ NA DOJŚCIE DO ŁOWISKA.
Marzenia starego człowieka – by mógł powrócić tam – na łowiska dalekiej Północy.
Północy – gdzie dzień jest nocą. A noc jest dniem.
Czyżby chora wyobraźnia starego człowieka, którego poniosła i pokazuje urojone obrazy?
Można i tak to odebrać, – chociaż na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć ze morze.
Morze jest tak piękne, jego oblicza to wspaniała, wielka paleta niespotykanych kolorów.
Kolorów, którą mogą oglądać ci. Ci jego wybrańcy – rybacy morscy – ludzie morza.
Wspomnienia, które dzisiaj trudno zobaczyć, przeczytać.
Era rybackich parowców
Cicho minęła, tak cicho jak były ich maszyny parowe. Szkoda.
GDY BYŁ MŁODY SPEŁNIŁY SIĘ JEGO MARZENIA I POSZEDŁ.
POSZEDŁ NA MORZE. A W PAMIĘCI UTRWALIŁ.
UTRWALIŁ SIĘ KADR – KADR DOMU RODZINNEGO GDZIEŚ.
GDZIEŚ TAM NA MAŁEJ WIOSCE A LATA.
LATA SPĘDZAŁ NA STATKACH RYBACKICH PÓKI ZDROWIA.
ZDROWIA STARCZAŁO ALE NADSZEDŁ CZAS. AŻ PRZYSZEDŁ CZAS.
CZAS I ZDROWIA NIE STARCZAŁO DO PRACY, ZESZEDŁ.
ZESZEDŁ ZE STATKU RYBACKIEGO I POWRÓCIŁ DO RODZINNEJ.
RODZINNEJ WIOSKI BY STAROŚĆ SPĘDZIĆ NA POLSKIEJ.
POLSKIEJ ŚWIĘTEJ ZIEMI. – A GDY STANĄŁ PRZED.
PRZED RODZINNYM DOMEM UJRZAŁ STAROŚĆ.
STAROŚĆ RODZINNEGO DOMU – CHAŁUPY.
CHAŁUPY CHYLĄCY KU ZIEMI, BO I JEGO STAROŚĆ.
STAROŚĆ – A ŻE I ON STARY JEST- NIE WIDZI
NIE WIDZI CHYLĄCEGO WOKOŁO SIEBIE ŚWIATA.
ŚWIATA A I SIEBIE POCHYLONEGO KU ZIEMI.
ZIEMI ŚWIĘTEJ, POLSKIEJ ŚWIĘTEJ ZIEMI.
A MŁODOŚĆ? OSTAŁA CI SIĘ GDZIEŚ TAM.
TAM NA MORZACH STATKACH RYBACKICH
Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn