STATEK I MOSTEK STATKU RYBACKIEGO
Spoglądam do góry na mostek kapitański czy warto.
Warto wejść i opowiedzieć jak ten mostek kapitański wyglądał?
Wchodzimy na mostek kapitański, zazwyczaj wejście.
Wejście na mostek było od strony rufy było bardziej bezpiecznie.
Bezpiecznie, gdy statek szedł w sztormie to przechyły były duże.
Duże tak, że nadburcia statku lewej czy prawej burty zanurzały.
Zanurzały się w otchłani, zalewane sztormową falą.
Udało się nam szczęśliwie wejść na kapitański mostek.
Mostek – jest tu bardzo mało miejsca, tuż przy wejściu.
Wejściu na mostek jest potężne koło sterowe, tak wielkie.
Wielkie, że prawie sięga sufitu a i nie dużo brakuje by dotykało podłogi.
Omijamy koło sterowe podchodzimy do przedniej ściany mostku.
Widzimy kilka okienek, nie są one zbyt duże a to, dlatego by sztormowa.
Sztormowa fala nie wybijała szyb a przecież i tak bywało.
Okna można opuszczać na specjalny pasku skórzanym.
Środkowe okno jest inne, okrągłe ma szybę wirującą.
Wirująca szyba jest przydatna w sztormie okna te są zalewane.
Zalewane falą jest trudno cos przez nie zobaczyć,
Włącza się tę szybę wirującą i można obserwować.
Obserwować kurs statku albo patrzeć, co się dzieje na pokładzie
A pod podłogą mostku znajduje się salon.
Salon kapitan statku, jest to najpiękniejsze pomieszczenie.
Pomieszczenie jest wyłożone boazerią z drewna.
Drewna szlachetnego, zazwyczaj z mahoniu.
Może jeszcze trochę rozejrzeć się po tym małym saloniku.
Saloniku, w którym widać lampy umocowane na kardanach lampy.
Lampy, które wyglądają tak, jak.
Jak by były przeniesione wczoraj z jakiegoś żaglowca?
Dwie takie wspaniałe lampy już nie wspomnę, że lśnią.
Lśnią – przypominając stare złoto i zamocowane.
Zamocowane są – jedna nad koją druga.
Druga zawieszona na suficie salonu.
Nie są to jakieś atrapy, są to prawdziwe lampy.
Lampy naftowe do oświetlenia salonu a dlaczego?
Może być, że w sztormie nastąpi awaria w maszynowni i.
I zgaśnie oświetlenie, to te lampy przypominające.
Przypominające czasy żaglowców będą to promyki nadziei.
Nadziei – będzie jeszcze można oświetlić trochę miejsca w salonie.
Wspomnę, że i taka mała lampa znajduje w kopule osłaniającą kompas statku.
A może dodam z własnego przeżycia, że dopóki tli się, coś.
Cos, co daje nam odrobinę światła, chociażby tylko tyle by zobaczyć.
Zobaczyć własną nos w czasie.
Czasie, gdy statek jest w zagrożonej.
Zagrożonej sytuacja, tonie, ma uszkodzoną maszynę.
Maszynę, ster, kocioł jest na łasce losu jest igraszką.
Igraszką w kipieli huraganu, to ten mały płomień światła daje.
Daje nam nadzieje, że stanie się jakiś cud i że statek.
Statek zostanie uratowany i dotrze do kresu swojej drogi.
Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn