Tomasz Cichocki pokonał Przylądek Horn

Tomasz Cichocki pokonał Przylądek Horn

Olsztyński żeglarz płynący na jachcie „Polska Miedź” przepłynął trawers Przylądka Horn w dniu wczorajszym (7 luty 2012r.). Cichocki płynie w rejsie wokół świata na trasie z Brestu do Brestu wokół trzech przylądków. Pierwotny plan zakładał, że rejs przebiegać będzie w konwencji solo non-stop, czyli bez zawijania do portów, ale na Oceanie Indyjskim jacht uderzył w niezidentyfikowany obiekt i uszkodził płetwę sterową. Podczas sztormu żeglarz uległ wypadkowi, co zmusiło go do zawinięcia do Port Elizabeth leżącym w RPA.

Podczas samotnego rejsu Cichocki napotykał wiele sztormowych wiatrów, a ostatni odcinek przed Hornem pokonywał w silnym niżu znad Antarktydy, który przyniósł lodowaty wiatr i wysoką falę. Olsztynianin został piątym w historii polskim żeglarzem, który samotnie przepłynął Przylądek Horn, czwartym, który dokonał tego płynąc z zachodu na wschód. Wyprawa jachtu Around the Word Delphia Project to przedsięwzięcie będące ukoronowaniem ośmioletnich przygotowań do wypłynięcia, a wspierane jest przez polskie firmy różnych branż.

 

Tomasz Cichocki na jachcie „Polska Miedź” pokonał Przylądek Horn w rejsie dookoła świata

Tomasz Cichocki na jachcie „Polska Miedź” pokonał Przylądek Horn w rejsie dookoła świata

Tomasz Cichocki na jachcie „Polska Miedź” pokonał Przylądek Horn w rejsie dookoła świata

Foto: Wioletta Mikunda

 

 

Samotni Polacy na Hornie

Pierwszym polskim żeglarzem, który w rejsie solowym opłynął Przylądek Horn był Krzysztof Baranowski na „Polonezie”. W rejsie, który rozpoczął się startem w regatach OSTAR z Plymouth do Newport w roku 1972,  którego dalszy ciąg długo utrzymywany był w tajemnicy, Baranowski żeglował zatrzymując się Newport, Kapsztadzie, Hobart i na Falklandach.  Horn mijał 23 lutego 1972. Swą wyprawę zakończył w Plymouth, a do Szczecina wracał już z żoną na pokładzie.

 

Kapitan Krzysztof Baranowski

Kapitan Krzysztof Baranowski
Foto: Marek Słodownik

 

SY Polonez

SY Polonez
Archiwum PZŻ

 

Jako drugi na Hornie bez towarzystwa pojawił się na początku 1980 roku Henryk Jaskuła na „Darze Przemyśla”. Żeglarz z Przemyśla płynął wówczas w rejsie non-stop z Gdyni do Gdyni, który trwał 345 dni, a na Hornie zameldował się 14 stycznia 1980 roku.

 

Henryk Jaskuła na „Darze Przemyśla”

Henryk Jaskuła na „Darze Przemyśla”

 

Henryk Jaskuła na „Darze Przemyśla”
Archiwum PZŻ

 

 

Trzecim śmiałkiem był Tomasz Lewandowski, żeglarz z Iławy zamieszkały za granicą. Jego „Luca” płynęła ze wschodu na zachód, pod wiatry i prądy. Portem startowym i kończącym rejs była meksykańska Ensenada, a rejs trwał prawie 13 miesięcy, od 6 marca 2007 do 1 kwietnia roku następnego.

 

Lewandowski jest szóstym żeglarzem na świecie, który w rejsie non-stop ze wschodu na zachód opłynął Horn samotnie. Przed nim same sławy: sir Chay Blyth, Mike Golding, Philippe Monnet, Jean-Luc van den Heede i Dee Cafari. Tyle, że tamci płynęli po wynik, a polski żeglarz robił to dla siebie i przyjaciół.

 

23 lutego ubiegłego roku Horn opłynął samotnie Zbigniew Gutkowski startujący na jachcie „Operon Racing” w wokółziemskim wyścigu Velux 5 Oceans. Zbyszek został pierwszym polskim żeglarzem, który tę trasę pokonał w regatach, a w regatach ostatecznie zajął 2 miejsce. Dla Gutka było to już drugie opłynięcie Hornu, p raz pierwszy dokonał tego jako członek załogi katamaranu Warta-Polharma dowodzonego przez Romana Paszke podczas regat The Race odbywających się w latach 2000-01.

 

Zbigniew "Gutek" Gutkowski

Zbigniew „Gutek” Gutkowski

 

 

Warto przy tej okazji wspomnieć o samotnym rejsie Arka Pawełka wokół Hornu na pontonie. „Onyx”, który w roku 2008 przepłynął na otwartopokładowej jednostce jako pierwszy człowiek na świecie. Przylądek opłynął 25 lutego.

 

Arek Pawełek na pontonie "Onyx"

Arek Pawełek na pontonie "Onyx"

Arek Pawełek na pontonie „Onyx”

 

Horn opłynęło łącznie 25 jachtów i żaglowców pod polską banderą, wspomnieć jednak należy jachty, które w okolicach przylądka zatonęły. Były to „Bona Terra” i „Nashachata”. Pierwszy z nich, dwukrotny zdobywca przylądka w poprzednich latach, zatonął 25 marca 2008 roku w samotnym rejsie, Nashachata została pokonana przez huraganowy wiatr w połowie grudnia 2010 roku, a podczas wypadku śmierć poniosła dwójka polskich żeglarzy. W roku 1968 bracia Ejsmontowie wypłynęli na jachcie „Polonia” z portu argentyńskiego w kierunku Hornu i nigdy nie odnaleziono ich ciał ani szczątków jachtu. Czy zatem dotarli w okolice przylądka, nie wiadomo.

 

 

Autor: Marek Słodownik