“Georg Stage”

Przepiękny żaglowiec pływa pod banderą Danii już od 75 lat i jest utrzymywany w kwitnącym stanie technicznym. Na co dzień cumuje w Kopenhadze, jednak jest intensywnie eksploatowany przez duńską młodzież i znany na wodach niemal całego świata.

Obecny Georg Stage to kontynuacja pierwszej jednostki o tej nazwie, a wywodzi się ona od syna znanego potentata branży żeglugowej, Fryderyka Stage’a, który po śmierci syna ufundował w 1882 roku jednostkę z myślą o szkoleniu młodzieży. Tamten żaglowiec wprawdzie zatonął w 1905 roku po kolizji z brytyjskim frachtowcem, ale odrodził się i do dziś jest jednym z eksponatów słynnego muzeum morskiego Mystic Seaport, tyle, że pod nazwą Joseph Conrad. Nowy Stage był budowany przez dwa lata we Fridrikshavn i co nieczęste w dziejach statków szkolnych, od początku miała to być właśnie tego typu jednostka. To pozwoliło na dopracowanie projektu, szczegółowe analizy wnętrza i staranną jego budowę. W rezultacie powstała jednostka bardzo przemyślana, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, a zarazem pięknie zharmonizowana i czarująca swą urodą.

Statek otaklowano jako fregatę i nie silono się na wielkie rozmiary, co pozwala utrzymać go do dziś w nienagannym stanie mimo upływu lat. Mniejsza jednostka to mniejsze koszty, co nie oznacza wcale, że na statku jest mało ludzi czy też, że są jakoś nadzwyczajnie stłoczeni. Stage ma 65 metrów długości, a na pokład zabiera 11 osób stałej załogi i aż 60 kadetów, co pozwala na pełne opanowanie obsługi skomplikowanego takielunku. Kadłub wykonano ze stali, a wnętrze wykończono drewnem. Szczególnie starannie wykonywano spawy na stalowym kadłubie i do dzisiaj Stage uchodzi za wzór roboty spawaczy łączących duże kawały stalowego poszycia.

Wydawać by się mogło, że przy tak niewielkich rozmiarach może on nieść stosunkowo mało żagli. A jednak konstruktorzy pozwolili sobie na aż 859 m2, co uznawane jest za odpowiednie dla tego typu jednostki. Dzięki temu jest ona łatwa do obsługi, a załoga ma szanse na doskonalenie umiejętności morskich niezbędnych w zawodzie marynarza. Tak się bowiem składa, zupełnie nieprzypadkowo, że temu właśnie służy ten statek, a żeby przyszli ludzie morza byli dobrze przygotowani do zawodu, armatorzy duńscy wspierają eksploatację jednostki swoimi datkami finansowymi. Młodzi adepci życia na morzu uczą się nie tylko rzemiosła żeglarskiego, przechodzą obowiązkowe kursy ratownictwa, sygnalizacji, nawigacji, a nawet konserwacji statku. Temu ostatniemu zagadnieniu poświęca się wiele uwagi, poczciwy stary Georg Stage przechodzi corocznie bieżącą konserwację, a co 4 lata gruntowny remont. Statek od początku był malowany na kolor czarny z ornamentami w kolorze złotym. Także galion, popiersie młodego patrona statku jest pokrywane złotą farbą.

Proces szkolenie trwa kilka miesięcy, w trakcie których kadeci przechodzą kolejne stopnie wtajemniczenia. Ale oprócz intensywnego szkolenia na lądzie młodzi ludzi także żeglują, corocznie statek pływa na Morzu Północnym i Bałtyckim, z rzadka wypuszcza się w dalsze rejsy, ale zdarza mu się, głownie do Ameryki Północnej.

Corocznie uczestniczy w zlotach żaglowców, które dla załogi są wytchnieniem od mozolnej służby. Zawsze bywa udostępniany zwiedzającym i wszędzie budzi niekłamany podziw z uwagi na swój stan. Załoga chętnie opowiada o swoim statku, niechętnie jednak wpuszcza na pokład poza ściśle wyznaczonymi godzinami odwiedzin. W trakcie ostatniego zlotu żaglowców w Gdyni Georg Stage był jednym z najładniejszych żaglowców.

Podstawowe dane techniczne:

długość całkowita – 65 m

szerokość całkowita  –  8,4 m

zanurzenie  –  3,8 m

pojemność  –  298 BRT

pow. żagli  –  859 m2

Autor tekstu: Marek Słodownik
Autor zdjęć: Marek Słodownik (Gdynia, 2009)