ŻYCIE NA MORZU
Widzimy wspaniały żaglowiec, widzimy te wspaniale pokazane przez artystę marynistę, wybrzuszone przez wiatr potężne płótniska żagli.
Przyznaje ze jest to, to, co przyciąga nasze oczy, jest piękno morza, piękno żaglowca.
Wiem ze ten, kto ogląda żaglowiec na obrazie, na zdjęciu jest zachwycony tym pięknym widokiem.
A czy byś ty? Nieznany przyjacielu.
Podziwiający to piękno, gdybyś był na pokładzie tego żaglowca, jednym ze załogi tego żaglowca, czy widziałbyś to piękno?
Nie widziałbyś to piękno..
Powiem tobie szczerze, że ty będąc na pokładzie tego żaglowca, przeklinałbyś dzień, chwile, gdy twoja noga stanęła na jego pokładzie.
A może przeklinałbyś tych!
Tych, którzy ciebie wczoraj albo dzisiaj w nocy wrzucili na pokład niczym worek śmieci, albo jakąś buchtę starych, cuchnących lin, tu na ten pokład.
Pokład pięknego żaglowca.
Boś nie mógł ustać na swoich nogach, w których zamiast krwi płynął rum!!
A dzisiaj? Jesteś już gdzieś hen na morzu, na pokładzie statku – żaglowca.
Statku i nikogo nie znasz i nikt ciebie nie zna a może nie chcą ciebie znać?
Klęczysz na pokładzie w obolałych dłoniach trzymasz jakieś coś, co przypomina cegłę, kamień i szorujesz pokład.
Pokład tego pięknego żaglowca, co tak podziwiałeś na pięknym obrazie.
A ten krzyk na pokładzie a te przekleństwa skierowane do ciebie, słyszysz i wiesz, że o tobie rozmawiają.
Że kto?
Że kim była ta kobieta, która ciebie wydała na świat, że tez się tacy rodzą na tym świecie? Słyszysz te rozmowy głośne rozmowy, byś zapamiętał! Kim tu jesteś na tym pokładzie?
Przecież to oni wczoraj wlewali w ciebie przeklęty rum, klepali po plecach, chwalili.
Chwalili, że jesteś urodzony by pójść tam! Tam na morza, tam jest twoje miejsce!
Tam na pokładzie pięknego żaglowca!
Idź tam! Bo tam jest twoje miejsce.
Idź na morze ono ciebie wzywa!
To jest tylko sen, nie, nie! to nie jest sen!
Bo ten, co depcze twoje ręce, to ten, który ciebie wczoraj nazywał bratem.
Boże, w myślach swoich wzywasz Boga.
Boże, gdy mi pozwolisz a błagam ciebie tylko o to bym powrócił na ląd.
Przysięgam Tobie Boże, że ucałuje świętą ziemie.
A na morze – a nawet tam gdzie będzie morze to nie spojrzę!
Szorujesz pokład, spoglądasz ze strachem na tych, którzy ciebie otaczają, śmieją, przeklinają, zastanawiasz się czy oni może wiedzą, może znają twoje myśli?
Autor tekstu i grafiki: Marian Rodak
Współpraca: Ewa Sorn